Mój widok z okna
Pierwszego dnia było nawet słońce, nieśmiało wyjrzało zza gór, nawet poraziło w oczy. Miriam zabrała mnie akurat na zakupy. Jako że nie pija kawy, kupiła specjalnie dla mnie zaparzacz do kawy i kawę w ziarnach, bo ma młynek. Nie ma lepszego prezentu!
Chłopcy są strasznie słodcy, Maxim od razu pokazał mi swoje klocki lego i naklejki (uwielbiają albumy z naklejkami, prawie cały stolik do kawy jest nimi obklejony) i zbudowaliśmy razem duużą wieżę; miał radochę. Martin był trochę chory, nie mógł oddychać przez zatkany nos, więc trochę marudził i źle spał, ale dzisiaj było już lepiej, więc bawiliśmy się razem.
Przed odebraniem chłopców z przedszkola, poszłam razem z Miriam na spacer z Hugo (ich shih tsu) i przy okazji porobiłam trochę zdjęć. Nie było już najjaśniej, więc nie są tak piękne jak widoki na żywo, ale dają ogólne pojęcie jak wygląda okolica.
Morze :)
Nasz domek jest biały, nie mam zdjęcia, bo zanim dotarłam, za bardzo się ściemniło, może jutro mi się uda go uchwycić ;) Miriam ma wolne do końca tygodnia, a spotkanie na policji (żeby się zarejestrować i dostać kartę mieszkańca) dopiero w poniedziałek, więc na razie tylko się poznajemy. Dowiedziałam się, że pracuje przez 2 tygodnie, po czym ma 2 tygodnie wolnego. Bardzo mi się to podoba, szczególnie, że obiecała całą masę wycieczek po wyspach.
Więcej następnym razem, bo pora spać.
Buziaki
Agata
Moja odważna... piękne widoki na góry las i morze... ale reszta jakoś narazie do mnie nie przemawia? To jest miasteczko czy wioska? nie mają sklepu w pobliżu...? heh czekam na więcej zdjęć i relacji!!
OdpowiedzUsuń/Madź ;*
wioseczka, około 1,5 tysiąca mieszkańców ;) w Leknes, 5 min. stąd, gdzie lądowałam (ok. 10 tys. ludzi) jest już wielkie centrum handlowe, kino, kawiarnia i centrum infromacji turystycznej. W Gravdal też brew pozorom jest sklep z pocztą, fryzjer, jakiś tam motoryzacyjny. Podejrzewam, że przemówią do Ciebie bardziej pokryte śniegiem ;)
Usuńlecę się zapisać na kurs językowy, buźka :)
Tych gór Ci salciuszka zazdroszczę! .. madzi się nie podoba, bo Columbusa nie ma, co nie kicia? ;p tak właściwie, to jeszcze jakoś nie dociera do mnie, że Cie tak daleko wywiało.. nie zdziw się jak w piątki będę pisać, czy na piwko wieczorkiem idziemy ;p Jak Twoj ang? Dogadujesz się bez problemów? Nie chcecie sobie zrobić czasami wycieczki do Barlinka? Miriam na pewno tu nie była nigdy..
OdpowiedzUsuńTęsknie już mocno ! :*
/ Iwona <3
haha ja też :* nasz angielski jest na podobnym poziomie i uczymy się od siebie nawzajem nowych słówek, więc bez problemu się dogadujemy. Myślę, że prędzej Ciebie namówię do odwiedzić niż my wszyscy się zbierzemy :P
UsuńKochana, powiem Ci jedno.. gdybyś napisała książkę, z pewnością bardzo dobrze by się ją czytało ! ;-* Poza tym bardzo tęsknie i szkoda, że nie miałyśmy okazji się pożegnać, mimo to mam nadzieję, że spotkamy się szybciej niż za rok a na bloga będę wchodzić i czuć się jakbym tam była z Tobą !
OdpowiedzUsuńZgadzam się z Iwoną, że mogłybyście tu zawitać, chętnie Was ugoszczę ;-D
Darcia <3
Fajne
OdpowiedzUsuń/ Tomek <3
Noo, pisz cos. Co chwile do Ciebie zagladam a tu cisza ..:(
OdpowiedzUsuńIwona
Iwo, obiecuję, że dziś wieczorem jak chłopcy pójdą spać to coś napiszę ;) nic specjalnego się nie działo, ale dzisiaj jadę po tę kartę pobytu, więc kto wie :D
UsuńZazdroszczę lokalizacji, jak w bajce :)
OdpowiedzUsuń